Kolejna poważna kontuzja w tym sezonie. MS Śląsk został bez młodzieżowca!

W miniony weekend, 25-26 września 2021 roku na torze w Żołędowie odbyły się Drużynowe Mistrzostwa Polski we wszystkich kategoriach oprócz open i żaków. Chociaż MS Śląsk Świętochłowice nie zgłosił swojej ekipy na żadną z imprez, to dzięki wypożyczeniu do Lwów Avia, Igor Orłowski oraz Patryk Bielaczek dostali okazję do występu wśród młodzieżowców. Niestety ten drugi nie zbyt miło będzie wspominał pobyt na Kujawach i Pomorzu.

Ten sezon jest wyjątkowo pechowy, poważnych urazów doznali w trakcie jego trwania m.in. Arkadiusz Szymański, Piotr Jamroszczyk, Kamil Niemiec, Bartosz Grabowski i Łukasz Łaniecki. Teraz do tego grona dołączył Patryk Bielaczek. Zawodnik MS Śląska Świętochłowice reprezentował na zasadzie wypożyczenia Lwy Avia Częstochowa w finale Drużynowych Mistrzostw Polski Młodzieżowców. Występ był w jego wykonaniu całkiem udany, świętochłowiczanin imponował startami oraz jazdą na dystansie. Niestety w 29. biegu dnia spowodował upadek swój i Borysa Wojciechowskiego. O ile torunianin wyszedł z niego bez szwanku, o tyle Bielaczek od razu uskarżał się na ból ręki. Sympatyczny zawodnik z Górnego Śląska udał się do bydgoskiego szpitala, już wtedy docierały sygnały o złamanej kości śródręcza.

Przed MS Śląskiem rewanż w półfinale z Lwami Avia Częstochowa, tu dwukrotni drużynowi mistrzowie kraju mogą być spokojni, gdyż na torze pod Jasną Górą zdobyli pokaźną zaliczkę, a obiekt na Skałce jest ich prawdziwą twierdzą. Schody mogą się rozpocząć w finale, gdzie Dawid Bas i spółka zmierzą się albo z Aseko Orłem Gniezno, albo z TSŻ-em Schoenberger Toruń. Jak długo potrwa powrót do ścigania Patryka Bielaczka? – Pękła mi piąta kość śródręcza. Dowiedziałem się, że moja pauza może trwać od 3 do 4 tygodni. Ale jeśli nie będę jej zbyt mocno nadwyrężał, to jest szansa, iż mogę powrócić do jazdy szybciej. W przyszłym tygodniu udam się na kontrolę, wówczas dowiem się co i jak. Ból obecnie występuje u mnie przy mocniejszych ruchach, całe szczęście psychicznie nie czuję się najgorzej – mówi w rozmowie z serwisem cssuperliga.pl urodzony w 2002 roku speedrowerzysta.

Taka kontuzja w tym momencie rozgrywek to prawdziwy cios dla świętochłowiczan. Patryk Bielaczek to jedyny zawodnik do lat 23, który może reprezentować ich barwy w fazie play-off, gdyż Kacper Włodarz ma na swoim koncie zaledwie jeden bieg. Jedyną opcją na zastąpienie popularnego „Papiego” jest jazda w jego miejsce juniora, tu wszystko zależy od terminarza Marcela Krzykowskiego, który występy na speedrowerze łączy z żużlem. Gdyby popularny „Krzykacz” nie mógł się stawić na spotkaniach MS Śląska wówczas podopieczni Mirosława Basa zmuszeni będą startować w szóstkę. Jak zapatruje się na moc swojego zespołu kontuzjowany zawodnik? – W Częstochowie wywalczyliśmy osiemnastopunktową zaliczkę, więc wierzę, że drużyna da radę utrzymać przewagę. Mamy juniorów, którzy obecnie znajdują się w dobrej dyspozycji, więc szczególnie o to się nie martwię. Jeśli chodzi o złoto, to do finałów jest jeszcze trochę czasu. Myślę, że do tego czasu wyzdrowieję i będę mógł w nich wystąpić. Oczywiście jeżeli będę na liście zawodników u trenera (śmiech).

Podczas opatrywania świętochłowiczanin mocno obawiał się o reakcję na taką wiadomość lidera ekipy z Górnego Śląska, Dawida Basa. Czy lęk okazał się być słuszny? – Wymieniliśmy ze sobą kilka zdań i doszliśmy do wniosku, że czasu już nie cofniemy – relacjonuje Patryk Bielaczek.

Po finale DMPMc do szpitala udał się także junior Lwów Avia Częstochowa – Kamil Dembczyk. Tu skończyło się na strachu, gdyż częstochowianin jest tylko poobijany.