W Kaszczorku zbudował od nowa siebie jako zawodnika (wywiad)

Borys Wojciechowski przed sezonem zdecydował się na wykonanie kroku w tył i związał się z Drwęcą Kaszczorek. Indywidualnie odjechał bardzo dobry sezon, a jego ekipie niewiele zabrakło, by awansować. Jaka będzie przyszłość torunianina i czy pojedzie on kolejny rok w Dywizji „B”?

Wojciechowski był w tym sezonie liderem Drwęcy Kaszczorek i jednym z czołowych zawodników w Dywizji „B”. Wystartował on w 34 biegach, w których zdobył 112 punktów i sześć bonusów, co dało mu trzecią średnią biegową w lidze – 3,471. Nic więc dziwnego, że po dobrym sezonie pojawiły się propozycje z innych klubów, a perspektywa jazdy w wyższej lidze kusi torunianina.

Konrad Cinkowski (CSSuperliga.pl): Sezon 2021 dobiegł końca. Jaki to był dla Ciebie sezon w CS Superlidze i czy jesteś zadowolony ze swoich wyników?
Borys Wojciechowski (Drwęca Kaszczorek): Świetny. Serio, poza jednym meczem w Żołędowie, gdzie na pewno mogło pójść mi lepiej, nie mogę mieć do siebie większych pretensji. W każdym meczu oscylowałem w granicach kompletu punktów, w każdym meczu byłem pewnym punktem swojej drużyny – tego chciała ode mnie Drwęca i z tego myślę, że się solidnie wywiązałem. Pozostaje niedosyt, że nie udało się wystąpić w barażu o półfinały.

– A jeśli patrzysz na rozgrywki poza ligowe, to udało ci się zrobić rezultaty, które cię zadowalają?
– Tak jak sama CS Superliga była dobra w moim wykonaniu, tak w rozgrywkach poza ligowych nie wszystkie cele udało się zrealizować. Mistrzostwa Polski w każdej formule w tym sezonie niestety mi nie wyszły, część z nich chciałbym wręcz wykasować z głowy. Choć jeden pozytyw w tym wszystkim znajdę, bo po raz pierwszy w karierze udało mi się awansować do finału IMP Open, jako pełnoprawny uczestnik. Kto wie, może druga część sezonu byłaby równie udana jak pierwsza, gdyby nie pechowa kontuzja na początku lipca, która wybiła mnie z rytmu treningowego na miesiąc.

– Zakładane na ten rok cele zostały zrealizowane?
– W lidze zabrakło tylko awansu z Drwęcą. Więcej oczekiwałem od siebie w zawodach rangi mistrzostw Polski, choć niewątpliwie awans do finału IMP mogę uznać za zrealizowany cel. Zakładałem również podium podczas IPP Młodzieżowców w Poczesnej, zaś 2. miejsce w jego seniorskiej odmianie mogę określić sukcesem nadprogramowym.

– Twoje przejście do Drwęcy to niejako krok w tył, ale w perspektywie była szansa szybkiego awansu. Rozczarowany, że tego planu nie udało się spełnić?
– Przede wszystkim w momencie gdy przechodziłem do Drwęcy nie zdawałem sobie sprawy z tego, że będę jeździć teoretycznie na niższym poziomie. Moją motywacją przy zmianie barw była przede wszystkim większa szansa na regularną jazdę pośród najlepszych. Potem jednak nastąpił podział na dywizje. Nie byłem tym faktem zbytnio pocieszony, ale chcąc nie chcąc musiałem się do takiego schematu dostosować, trochę zmienić swoje założenia na nadchodzący sezon. Co niektórzy powiedzą, że Drwęca mogła być krokiem w tył. Ja absolutnie się z tym nie zgodzę. W Kaszczorku zbudowałem siebie jako zawodnika od nowa, poczułem się faktycznie odpowiedzialny za wynik całego zespołu, brałem udział w kilku kluczowych dla końcowych rozstrzygnięć biegach, a udział w takowych to plus dziesięć do doświadczenia (uśmiech). Co w sumie jest również warte odnotowania to fakt, że czułem się w istotny sposób częścią budowania historii. Nowy tor, nowi kibice, nowa jakość w tworzeniu marki klubu i prześwietni ludzie, którzy pomogli to budować – te emocje zostaną ze mną na bardzo długo. Kaszczorek pokochał speedrower! Nie jestem rozczarowany brakiem awansu, jestem wdzięczny za masę fantastycznych przeżyć, których doświadczyłem w minionym roku, występując w turkusowej bluzie.

– Dobry sezon sprawił, ze zaczęły się Tobą interesować kluby z Dywizji „A”. Kusi zmiana przynależności klubowej i jazda o szczebel wyżej?
– Oczywiście, że tak. Każdy sportowiec dąży do tego, żeby mierzyć się z najlepszymi i z najlepszymi wygrywać. Jednak o tym, czy w tym gronie się znajdę, zadecyduje nadchodząca zima.

– Czym będziesz kierował się przy wyborze nowego klubu?
– Albo czym się kierowałem? Albo czy w ogóle mam zamiar się kierować? Przede wszystkim tym, żeby jak najwięcej jeździć i żeby środowisko, w którym będzie dane mi przebywać zapewniło mi jak najlepsze warunki do rozwoju.

– Jest szansa, że nadal będziesz startował w Drwęcy?
– Na ten moment jestem zawodnikiem Drwęcy. Dużo osób z bliskiego otoczenia wie, że po całkiem dobrym sezonie w Dywizji B noszę się z zamiarem zmiany barw klubowych w przyszłym roku i przeskoku o klasę wyżej. Propozycje są. Czy do tego dojdzie? Wszystko wyjaśni się najpewniej bliżej sezonu, dużo w tym przypadku zależy od tego na ile intensywnie przepracuję zimę. A plany są ambitne…