W minioną niedzielę poznaliśmy finalistów oraz drużyny, które w sezonie 2021 powalczą o brązowe medale CS Superligi. Jakie zapadną ostateczne rozstrzygnięcia i kto zgarnie w tym roku medale Drużynowych Mistrzostw Polski? Oto prognozy Sekretarza PFKS, Macieja Laskowskiego.
W finale CS Superligi zobaczymy zespoły, które już przed sezonem były wskazywane w gronie ekip, które powinny się spotkać ze sobą w najważniejszym ligowym dwumeczu rozgrywek. – Faktycznie, starcie MS Śląska Świętochłowice z Aseko Orłem Gniezno nie jest żadną niespodzianką – mówi Maciej Laskowski, dodając: – Myślałem, że Śląsk w serii zasadniczej nie zdobędzie kompletu zwycięstw, tymczasem do finału przystąpią w roli niepokonanej w tym roku drużyny.
Sekretarza Polskiej Federacji Klubów Speedrowerowych zapytaliśmy o mocne strony finalistów. – Śląsk od dłuższego czasu wygląda na drużynę, której brakuje… słabych stron. Na papierze są piekielnie mocni i to nawet pomimo braku kontuzjowanego Patryka Bielaczka. Jeśli chodzi o gnieźnian, to chyba ich atutem jest na pewno bardzo wyrównany skład. Ci najmocniejsi na papierze niekoniecznie liderują na torze, co również można powiedzieć o teoretycznie słabszych ogniwach.
O brązowy krążek Drużynowych Mistrzostw Polski powalczą natomiast zespoły TSŻ-u Schoenberger Toruń i Lwów Avia Częstochowa. Czy obecność podopiecznych Tomasza Pokorskiego w czołowej czwórce należy rozpatrywać wśród niespodzianek? – Nie. Patrząc na spadającą w ciągu sezonu formę przeciwników, w pewnym momencie stali się faworytem do miejsca w pierwszej czwórce.
Która z tych dwóch drużyn zdaniem Sekretarza PFKS sięgnie po brąz? – Wydaje się, że mocniejszy, a na pewno bardziej wyrównany skład ma TSŻ Schoenberger Toruń. Lwy Avia mają zdecydowanego lidera, ale ten nie zawsze ma wystarczające wsparcie. Jeden zawodnik meczu, a tym bardziej dwumeczu nie wygra, więc sądzę, że brąz jest kolorem, który w tym roku spasuje torunianom.
Pierwsze mecze finałowe odbędą się 10 października – w Toruniu (godz. 14) oraz w Gnieźnie (godz. 15).