Paweł Woźny: Rozmawiamy z kilkoma zawodnikami. Celem obrona mistrzostwa (wywiad)

Ten rok dla speedrowera w Gnieźnie był bardzo udany dzięki triumfom w CS Superlidze oraz Młodej CS Superlidze. Do tego gnieźnianie mogli się cieszyć z wielu wyróżnień. Prezes Aseko Orła i wiceprezes Polskiej Federacji Klubów Speedrowerowych, Paweł Woźny wybrany został działaczem roku, co powiedział w rozmowie z naszym serwisem?

Bartosz Fryckowski (cssuperliga.pl): Za nami pierwszy od lat bal speedrowerzysty oraz plebiscyt. Jakie masz wrażenia po tym wydarzeniu? 
Paweł Woźny (prezes Aseko Orła Gniezno): Nie pierwszy raz brałem udział w takiej imprezie, ponieważ w naszym mieście odbywa się plebiscyt „Orły Gnieźnieńskiego Sportu”. Organizując bal speedrowerzysty, wzorowałem się właśnie na tej gnieźnieńskiej imprezie. Byłem za to pierwszy raz prowadzącym taką imprezę i moje wrażenia są naprawdę bardzo dobre. Uważam, że wszyscy, którzy wzięli na swoje barki organizację tej imprezy, spisali się na medal.

– No właśnie skoro wszystko się udało, to można rozumieć, iż bal i plebiscyt staną się tradycją? 
Taki jest nasz cel. Mówiąc „nasz” mam na myśli zarząd Polskiej Federacji Klubów Speedrowerowych. Chcielibyśmy, żeby taki plebiscyt odbywał się cyklicznie co roku na zakończenie sezonu i był organizowany w mieście zdobywcy Drużynowego Mistrzostwa Polski. Jeżeli dany klub nie będzie chciał się tego podjąć, to wtedy ponownie spotkamy się w Gnieźnie, ponieważ z miłą chęcią zajmę się tym ponownie. Chciałbym, żeby taki bal speedrowerzysty połączony z plebiscytem stał się czymś prestiżowym, bo uważam, że nasza dyscyplina idzie w bardzo dobrym kierunku i takie zwieńczenie sezonu jest docenieniem i wyróżnieniem wszystkich osób i klubów, którzy są nominowani w szesnastu kategoriach.

– Zostałeś wybrany działaczem sezonu. Czy to wyróżnienie nadaje ci dodatkowej motywacji, czy bardziej utwierdza w przekonaniu, że dalej warto działać? 
Motywacja jest u mnie na takim samym poziomie jak od początku funkcjonowania w speedrowerze. Chociaż takie wyróżnienie napędza do dalszego działania i człowiek wierzy, że robi coś dobrego dla dyscypliny.

– Podkreślałeś, że sukces Orła to nie tylko i wyłącznie twoje dzieło. Mistrzostwo kosztowało was wszystkich wiele pracy. Które osoby z Orła w sposób szczególny miały w nim swój udział? 
Oczywiście za Orłem kryje się wiele osób oddanych temu klubowi. Są to przede wszystkim zawodnicy, bez których nic byśmy nie osiągnęli. W dużej mierze to także rodziny zawodników, którzy obdarzają ich ogromnym wsparciem. Partnerzy i sponsorzy klubu, to kolejne osoby, bez których ciężko byłoby cokolwiek osiągnąć, ponieważ bez funduszy i wsparcia finansowego praktycznie nie da się funkcjonować. Dlatego wyróżnienie w postaci statuetki dla „Działacza sezonu” dedykuje tym wszystkim osobom związanym z naszym klubem. Prywatnie natomiast swojej rodzince, która nie raz musiała zmagać się z moimi problemami, które przynosiłem z klubu do domu.

– Zgromadzeni w sobotni wieczór w Gnieźnie, mogli być zaskoczeni dodatkową nagrodą dla Przemysława Domagały. Faktycznie w głosowaniu szliście łeb w łeb. Skąd pojawił się pomysł na taki gest? 
– Będąc w zarządzie PFKS, byłem na bieżąco z wynikami i widziałem, że wygrałem z Przemkiem o jeden głos. Obserwując to, co się dzieje w Ostrowie, a dzieje się bardzo dobrze pod każdym kątem począwszy od atmosfery rodzinnej na każdych zawodach, szkoleniu dzieci, kończąc na lidze, a przede wszystkim na ludziach związanych z tym klubem, którzy widać ze oddają serducho. Stwierdziłem, że prezes klubu Omega Ostrów Wielkopolski również zasługuje na takie wyróżnienie. Dlatego też wiedząc, że będę prowadził plebiscyt i nie informując nikogo, postanowiłem ufundować taką samą statuetkę w tej kategorii dla Przemysława Domagały, który jest bardzo dobrym człowiekiem, a przede wszystkim oddanym w pełni dyscyplinie, jaką jest speedrower.

– Podczas plebiscytu wręczono nagrody w szesnastu kategoriach. Czy któryś z wyników stanowił dla ciebie zaskoczenie?
– 
Uważam, że we wszystkich kategoriach laureaci zasłużyli na nagrody, które odebrali. W jednej z nich osobiście dałbym statuetkę wszystkim nominowanym, ponieważ uważam, że zasłużyli na nią, a mam na myśli kategorię „Objawienie Sezonu”. Zarówno Paweł Szkudlarek, Arek Graczyk, jak i Maja Rembiok zrobili ogromny postęp w swojej przygodzie, jaką jest speedrower. Paweł z chłopca stał się solidnym juniorem, Arek w tak naprawdę pierwszym swoim sezonie zdobywał cenne punkty w lidze, a Maja wyskoczyła, jak królik z kapelusza i od razu wkomponowała się w drużynę w Ostrowie, jak również w kadrę Polski kobiet.

– Aseko Orzeł otrzymał nagrodę dla organizatora roku. Pozytywne recenzje zbierał zwłaszcza pierwszy mecz finałowy z MS Śląskiem Świętochłowice. Czy szykujecie jakieś niespodzianki na przyszły sezon? 
Co do niespodzianek, to nasi kibice zaskakują nas z każdym meczem i pomysłami, więc co jeszcze zobaczymy na Parkowej, to czas pokaże. Jestem pewien i tu mogę obiecać, że wysoki poziom organizacji meczów i wszystkich zawodów będziemy utrzymywać cały czas.

– Sam już przywołałeś kolejną nagrodę, o której chciałem porozmawiać. Względnie nowym zjawiskiem na speedrowerowych są kibice. W kilku ośrodkach poziom dopingu stał na wysokim poziomie, jednak za tych najlepszych uznano fanów właśnie Orła. Czy ta grupa dodaje wam dodatkowej energii? 
– Zawodnicy sami potwierdzą, że to, co działo się podczas meczów w trakcie fazy play-off, a szczególnie pierwszego finału sprawia, że dla takich chwil warto się ścigać. Doping i wsparcie było odczuwalne na każdym kroku. Uważam, że kibice i cała atmosfera pierwszego meczu finałowego spowodowała to, że zawodnicy jeszcze bardziej uwierzyli w siebie i zdemolowali zawodników Śląska. Chciałbym również dodać, że oprawa i atmosfera meczu w Świętochłowicach była również godna finału. Dlatego uważam, iż pod kątem kibicowania speedrower zrobił również potężny krok w przód.

– Przyszły sezon będzie dla was jeszcze trudniejszy od tego, gdyż każdy chce pokonać mistrza. Jakie ruchy kadrowe planujecie?
– 
Nie chciałbym zdradzać szczegółów, ale cel jest jasny: obrona mistrzowskiego tytułu i tutaj nie może być inaczej. Co do kadry oczywiście rozmawiam z kilkoma nowymi zawodnikami, ale jakiejś dużej roszady w naszym zespole nie będzie. Wierzę w tych, którzy zdobywali piąty złoty medal dla klubu, ale uważam, że nowa twarz w zespole spowoduje większe zaangażowanie u zawodników.

– Wkrótce minie rok, odkąd jesteś w zarządzie Polskiej Federacji Klubów Speedrowerowych. Ten okres zmienił twoje wyobrażenie na temat speedrowera? 
Przede wszystkim zabrał mi dużo prywatnego czasu. Ale jeżeli wchodzę w coś to na sto procent. Chciałbym, żeby speedrower się rozwijał i aby nasz sport był uważny za poważny. Wiem sam po sobie, że na początku śmiano się, że „stare byki” jeżdżą sobie w kółko na rowerkach. To żeby speedrower był solidnie postrzegany nie jest tylko zadaniem dla PFKS. Uważam, że każdy klub powinien robić wszystko, żeby było o nas głośno i żeby ludzie chcieli przychodzić na mecze. Także, żeby coraz więcej dzieci przyciągać na treningi, bo tak naprawdę to oni za kilka lat będą stanowić przyszłość tego sportu. Pamiętajmy, że za dziećmi pójdą całe rodziny, a chyba nam wszystkim na tym zależy, żebyśmy byli dobrze odbierani przez ludzi.

– A jakbyś podsumował ten rok w kontekście działań na arenie ogólnopolskiej? 
– Tak, jak wspomniałem na balu, sezon był długi i pełen emocji. Wszystko, co miało się odbyć, to się odbyło. Nie zabrakło również kontuzji, gdzie jak się rozmawia z ludźmi, którzy są w tym sporcie kilkanaście lat, to nikt nie pamięta tylu urazów. Świadczy to o rozwoju speedrowera i zawodnicy osiągają większe prędkości na torach. My działacze powinniśmy skupić się na tym, aby zapewnić im jeszcze większe bezpieczeństwo. Uważam, że sezon 2021 był udany dla całej dyscypliny i życzyłbym sobie powtórki tego w 2022 roku. Na koniec chciałbym podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w projekt CS Superliga. Myślę, że powinno być to kontynuowane przez wiele lat. Dziękuję także zarządowi PFKS za zaufanie i w pewnych kwestiach wolną rękę. Dziękuję wszystkim z którymi współpracowałem w tym sezonie i przepraszam jeżeli zrobiłem coś złego, ale każdy człowiek uczy się na błędach.