Kamil Niemiec o mocnych stronach MS Śląska i Aseko Orła. Wskazuje swojego faworyta do złota

Na torze w Gnieźnie odbędzie się pierwsze finałowe spotkanie CS Superligi w sezonie 2021. Niedzielna konfrontacja rozpocznie się o godzinie 15. Kamil Niemiec, były zawodnik MS Śląska uważa, że gospodarze 1. meczu napsują wiele krwi rywalowi na własnym owalu.

O tytule Drużynowego Mistrza Polski w tym sezonie zadecyduje dwumecz pomiędzy dwiema najlepszymi ekipami rundy zasadniczej. – Tak, to prawda, że przed sezonem było już wiadomo, że ekipy te będą walczyć o najwyższe cele. A im bardziej sezon się rozkręcał, tym bardziej te dwie drużyny potwierdzały swoje aspiracje – mówi Kamil Niemiec, były zawodnik MS Śląska Świętochłowice.

Rybniczanin ma na swoim koncie kilkanaście występów w zespole ze Śląska, a w ubiegłym roku celebrował z nimi zdobycie mistrzostwa kraju. Co w tym sezonie może być mocną stroną biało-niebieskich w decydujących rozstrzygnięciach? – Spędziłem dobry czas w ekipie ze Śląska, gdzie ścigałem się jeszcze za czasów juniorskich oraz w roku ubiegłym. Mocną stroną Śląska na pewno są od zawsze juniorzy. Ich atutem jest także doświadczenie w zawodach wysokiej rangi, jak i duża ławka rezerwowych, co w obecnym sezonie, kontuzjogennym sezonie jest niezwykle ważne.

Zawodnik Hydro-Bud Szarży Wrocław opowiedział nam również, co jego zdaniem może być przewagą Aseko Orła. – Na pewno mają trudny i specyficzny tor, o czym sam się dobitnie przekonałem. Mają doświadczoną i waleczną ekipę, która przy dobrej dyspozycji dnia jest w stanie napsuć wiele krwi chłopakom ze Świętochłowic. Oprócz tego posiadają sporą grupę kibiców, która jeździ nawet na wyjazdy.  

Jakimi wynikami mogą zakończyć się obie finałowe batalie? – Stawka jest ogromna i żadna z ekip nie będzie chciała zapewne dużo ryzykować. Obstawiam, że będzie małymi krokami budowanie przewagi jednej lub drugiej ekipy, więc i wyniki przewiduję na stylu. Myślę, że dwumecz padnie jednak na korzyść mojego byłego klubu, MS Śląska.