Szarża Wrocław ma za sobą premierowy sezon na speedrowerowych torach. Wrocławianie zakończyli go na 5. miejscu w CS Superlidze. Kadra „Rateli” została mocno przebudowana, a liderem zespołu ma być trzeci zawodnik globu Dawid Bas.
Klub ze stolicy Dolnego Śląska opuścili Mateusz Ślęzak, Mateusz Pacek i Bartosz Grabowski. Umowy z zespołem przedłużyli natomiast Damian Natoński, Wiktor Czerwiński, Kamil Niemiec, Damian Wojczyński i Paweł Szkudlarek. Drużynę wzmocnili z kolei: Dawid Bas, Edan Morton, Ben Mould, Paul Heard i Bobby McMillan. Ponadto definitywnie do Wrocławia powrócił Dariusz Pilas, który w 2021 roku był do Szarży tylko wypożyczony.
Pozyskanie przez wrocławian Dawida Basa śmiało, można nazwać jednym z hitów tej zimy. Świętochłowiczanin to nie tylko gwarant punktów, ale także osoba, która może przydać się klubowi na innych polach. Popularny „Basik” w ostatnich sezonach wraz ze swoim ojcem Mirosławem był odpowiedzialny za prowadzenie „niebiesko-białych”. Czy prezes „Rateli” Adrian Kocur widzi Basa w jakieś innej roli niż stricte sportowa?
– Myślę, że w tym okresie transferowym było kilka ciekawych transferów, które można uznać za hit. Na dziś nie wiemy jeszcze w jakim klubie wystartują m.in. Marcin Szymański, Arek Szymański, czy też Ksawery Kielaszewski. Co do naszych nadziei w kierunku Dawida, to w listopadzie udało nam się porozumieć w jednej dla mnie osobiście bardzo istotnej sprawie. O tym jednak nic więcej mówić nie mogę, ale będzie to coś, czego nam trochę brakowało w sezonie 2021 – mówi tajemniczo Adrian Kocur.
Przed sezonem 2021 zawodnicy „Rateli” często mówili o sobie, jako o „wariatach”. Patrząc na nową kadrę wrocławian ciężko utrzymać to stwierdzenie. Wszyscy speedrowerzyści zespołu z województwa dolnośląskiego są osobami spokojnymi. Czy była to celowa zmiana?
– Przemyśleń po poprzednim sezonie było bardzo dużo. Szczególnie po barażach z Częstochową i Mistrzostwach Europy Drużyn Klubowych w Toruniu. Nie jest żadną tajemnicą, że chcieliśmy zrezygnować z udziału w CS Superlidze, ale docierały do nas informacje o problemach w innych klubach i po rozmowach z chłopakami z Wrocławia postanowiłem, że musimy coś zmienić i jedziemy dalej. Rozstania nie były z pewnością łatwe, ale takie jest życie i trzeba przechodzić również przez takie sytuacje. Co będzie w tym sezonie to przekonany się za kilka miesięcy. Moim marzeniem jest to, aby nie przegrywać spotkań na „własną prośbę” – komentuje działacz.
Wrocławianie mieli problem z uzupełnieniem pozycji młodzieżowca, po tym, jak tę kategorię opuścili Pacek i Niemiec. Finalnie będą to Anglik Ed Morton oraz wychowanek TSŻ-u Toruń Wiktor Czerwiński. Tajemnicą nie jest, że aktywny udział w pozyskaniu Brytyjczyka brał Dariusz Pilas. Natomiast klub nauczony doświadczeniem ubiegłego roku dodał nowe zapisy do kontraktu z torunianinem.
– W przypadku Mortona pełne zaufanie miał Darek. Jeśli chodzi o jego starty w Polsce, to ja już osobiście coś wiem, ale nie chcę zdradzać, bo jest też temat właśnie Wiktora, którego osobiście bardzo lubię. Chłopak ma nową czystą kartę i to od niego zależy, co z nią zrobi. Widzę pewne zmiany już u Wicia, ale to treningi na torze zweryfikują, w jakim jest miejscu. Fakt jest jednak taki, że tak jak zauważyłeś, moje osobiste oczekiwania zmieniły się w stosunku do jego osoby bardzo mocno i oczekuję większego zaangażowania z jego strony, jeśli chodzi o treningi. Ma chłopak potencjał, ale musi dać od siebie trochę więcej – mówi Kocur.
Podobnie jak w formacji u23 rzecz się ma w przypadku juniorów. Działaczom udało się przekonać do pozostania w klubie Pawła Szkudlarka, młodego zawodnika o ogromnym talencie. Czy na tym polu klub planuje wzmocnienia? – Jest Paweł i będą inni chłopacy. Nazwiska przyjdą z czasem. Bardzo mocno chcemy postawić na 12-latka, który dzięki wyrażeniu zgody przez Zarząd PFKS-u, będzie miał możliwość łapania doświadczenia w drugiej drużynie. Chłopak bardzo chce, widać, że czuje ten sport i niech się uczy – komentuje prezes Szarży.
Wrocławianie zmagania ligowe rozpoczną w niedzielę, 10 kwietnia domowym meczem z Orłem Gniezno.